Oliver wszedł po schodach na górę cały poirytowany. Jak ta
dziewucha mogła to zrobić. Owszem, widział podobieństwo i to uderzające, ale na
Boga, jego siostra już dawno się zestarzała, jeśli przeżyła wojnę. Już nie
powinna być na świecie. Przynajmniej tak się przekonywał. Przekonywał się, że
przeżyła szczęśliwe życie, że dorosła, znalazła miłość swego życia, wychowała
dzieci i zmarła w otoczeniu wnuków...nie pamiętając o nim. Na samą myśl o tym,
posmutniał. Oczywiście nie miał jej tego za złe. Nie skończyła tak jak on i
miała prawo do szczęścia, bo czy nie każdy człowiek ma do niego prawo? Żałował
jedynie, że wtedy nie pobiegł za nią by jej pilnować. Może by mógł jej
towarzyszyć w pięknych chwilach życia, może tak jak ona zestarzałby się,
utrzymując kontakt z bliźniaczką. Miała jednak prawo, go nie pamiętać, oboje
byli wtedy mali.
Wszedł do pokoju i słyszał płacz dochodzący z dołu. Poczuł
lekkie ukłucie winy w sercu, ale natychmiast je zaćmiły myśli, o tym, że tyle
lat minęło i to nie podobna, by nagle teraz jego siostra przypomniała sobie o
jego istnieniu.
Jeszcze jedna myśl nie dawała mu spokoju. Skąd ona mogła
wiedzieć o nim, skąd wiedziała, gdzie mieszka, jak się nazywa. Czyż on sam nie
szukał siostry tyle lat? Wszędzie o nią pytał, nawet w KZU, bo wszystko było
możliwe, jednak nikt nic o niej nie wiedział. Jedyna odpowiedź jaką w końcu
uzyskał było to, że jego siostra została uznana za zmarłą i wykreślona z
rejestru ludności Polski. Wtedy stracił nadzieję, choć wiedział że mogła
zmienić nazwisko.
Masę myśli kłębiło się w jego głowie, ale żadne nie
wyjaśniało zaistniałej sytuacji. Jedna wykluczała drugą i żadna do siebie nie
pasowała. Może powinien dać szansę dziewczynie, która podawała się za jego
siostrę.
Podniósł się z fotela stojącego obok szachownicy i podszedł do szafki
przy łóżku. Wyjął z trzech pudełeczek po jednej pigułce i popił wodą, jedną po
drugiej. Robił wszystko, by się wyleczyć. Co prawda nie chodził na
chemioterapię, ale przyjmował leki, jaki specjaliści w KZU mu przypisali. Wciąż wierzył, że to coś da, mimo że
trwało to już tyle lat. Nie poddawał się. Spojrzał na drzwi. Usłyszał kroki
dwóch par butów i dźwięk otwierania pokoju gościnnego obok.
„Czyli ona zostaje...” pomyślał czarnowłosy i po części czuł
z tego powodu lekką radość, a z drugiej przeważające poirytowanie. Wziął
książkę o technice placebo, leżącej na szafce obok łóżka, położył się na łóżku
tak, by światło słoneczne padało pod dobrym kątem na książkę, założył okulary i
próbował skupić się na lekturze. Cały czas jednak męczyły go różne myśli i
odłożył książkę na bok. Przewrócił się na plecy i podłożył prawą rękę pod
głowę, drugą opierając na brzuchu. Usłyszał zza drzwi oddalające się kroki i
stąpanie po schodach. Jednej pary butów. Owa „Olivia” musi być w pokoju obok.
Jak najciszej się dało, wyszedł z pokoju i podszedł pod drzwi obok swoich.
Przez szczelinę między drzwiami i podłogą nie dochodziło żadne światło i nie
był w stanie ocenić, czy ktoś jest w środku. Z jednej strony chciał wejść do
niej i ją przeprosić za swoje zachowanie. „W końcu jestem najstarszy i nie
wypada tak traktować kobiet” pomyślał. Z drugiej jednak wahał się, czy jest to
wychowawcze, karcić a potem przepraszać. Nie miał jednak siły zachowywać się
jak starszy, odpowiedzialny. Pomyślał, że zostawi to na później, konfrontację
ze swoim sobowtórem. Z Olivią.
..........................................................................................................
Leżałam wpatrując się w sufit pokoju, który miałam traktować
jak swój. Przynajmniej przez jakiś czas. Torby wciąż leżały nie rozpakowane, a
ja nie myślałam o tym by je rozpakować, wiedząc, że nie pomieszkam tutaj długo.
Jeżeli nie uda mi się przekonać Olivera, będę musiała stąd odejść, to
oczywiste, ale nie chciałam się tak łatwo poddawać.
Co się stało? Gdzie popełniłam błąd...? Czy fakt, że nie
pamiętam wiele z przeszłości coś zmienia w tym, że jesteśmy rodzeństwem? Może
to przez mój młody wiek? Może się nie spodziewał, że mogę wyglądać tak jak on.
Z tego co mówi, uważa że jego siostra dawno zmarła. Czyżby myślał, że przeżyła
wojnę i się zestarzała i nie przypuszcza, że może być młoda tak samo, jak on. A
może to przez to, że tyle lat minęło? Może powinnam była wcześniej przyjechać.
Nie sądziłam, że przez to on może mi nie uwierzyć. Gdybym wiedziała,
przełożyłabym edukację na późniejszy plan, a tak to jestem już po kilku
kierunkach studiów z tym całym stażem osiemdziesięciu lat życia na koncie.
Gdyby tylko moja przybrana matka powiedziała mi o tym, że mój brat tu jest,
wcześniej, może jakoś by inaczej się to wszystko potoczyło?
No dobra, nie ma sensu się użalać, tylko działać.
Już tu jestem, więc dlaczego miałabym się poddać? O nie,
Olivia nigdy się nie poddaje. Tyle już przeszłam, więc dlaczego z powodu takiej
błahostki miałabym się poddać?
Kłótnie między rodzeństwem są normalką, więc i to jest do
przebrnięcia.
Cztery miesiące – tyle powinno mi wystarczyć, by przekonać
nawet największego niedowiarka. Spokojnie, może nawet nie będę tyle
potrzebować.
W najgorszym wypadku, wrócę do domu nie dokonując niczego.
Wóz albo przewóz.
Wszystko albo nic.
Przekonam go lub nie.
To wszystko.
..............................................................................................................
-
Hej Oli, mogę wejść? – spytał Gabriell, stając w drzwiach
pokoju brata.
-
Jeśli musisz. O co chodzi? – powiedział Oliver, nie podnosząc
głowy znad książki, którą właśnie czytał
Był już wieczór, a w kominku w jego pokoju tańczyły płomienie,
oświetlając łuną ciepłych barw, pokój o błękitnych ścianach. Okno było
zasłonięte firankami, mimo że jeszcze na dworze było trochę czasu do zachodu
słońca. Oliver leżał na skraju łóżka, nogami w stronę poduszek, a głową w
stronę kominka i zagłębiał się w lekturze biografii Nietzschego. Nie podniósł głowy nawet wtedy, gdy Gabriell kucnął
naprzeciw jego głowy i wpatrywał się, uparcie czekając, aż czarnowłosy łaskawie
na niego spojrzy.
-
Mógłbyś się nie gapić? To wkurza. Jak nie masz nic lepszego do
roboty...
-
Chodzi o Olivię. – przerwał Oliverowi Gabryś.
-
Mogłem się domyślić. – odparł Oliver, zamykając książkę i
zdejmując okulary. – Mów. – dodał, spoglądając znudzonymi oczami na
czerwono-włosego.
Gabriell spojrzał z zaskoczeniem na brata, gdy ten podniósł
się z łóżka.
-
Chciałbym jedynie, byś dał jej szansę na przedstawienie swojej
wersji. Jak dotąd, mówiła dość racjonalnie i jedynie ty nie chciałeś jej
wysłuchać.
-
Jakie masz dowody, że mówi prawdę?
-
Mówisz tak, jakbyś mnie wcale nie znał. Wiem, kiedy ludzie
kłamią, a ona do takich nie należy.
-
Co się dowiedziałeś od „Olivii”? – spytał Oliver, robiąc
cudzysłów w powietrzu
-
Oboje jesteście z 1932 roku, nie mylę się? Twoja siostra
zaginęła 7 lat później, a ona ze swoim bratem rozdzieliła się też 7 lat
później.
-
Tylko dlaczego dopiero teraz, nie zastanawia cię to? I
dlaczego jest młoda?
-
Tego to już nie wiem. Musisz z nią pogadać, wyjaśnić sobie
wszystko.
-
Jak ty sobie to wyobrażasz? Miałbym rozmawiać o całym swoim
życiu z osobą, którą widzę pierwszy raz na oczy?
-
To twoja siostra. Nie widzisz jej pierwszy raz w życiu.
-
No nie wiem, dalej mnie to nie przekonuje.
Przez cały ten czas, Gabriell obserwował jak Oliver ubiera
się w długie spodnie, a na bluzkę z krótkim rękawem zakłada sweter.
-
Wychodzisz? – zapytał zdziwiony
-
Idę się przejść. Micheall idzie ze mną. Kiepsko się dziś czuje
i powiedział, że musi zażyć świeżego powietrza. Co do Olivii...
-
Nie będę cię do niczego zmuszał. Zrobisz jak będziesz uważał.
To tyle w tym temacie, ale się zastanów. – odrzekł Gabriell i wyszedł z pokoju.
Zapukał do pokoju Olivii. Po pięciu sekundach otworzyła mu
czarnowłosa.
Była taka podobna do brata. Jak on mógł nie uwierzyć na
słowo tej słodkiej twarzy, która jest taka jak jego. Te same oczy, biała jak
śnieg cera. Królewna Śnieżka.
-
Och, ty jesteś...Gabi, jeśli się nie mylę? – powiedziała
nieśmiało, patrząc na gościa spode brwi.
„No normalnie Oliver jak z obrazka!” pomyślał
czerwono-włosy. Powstrzymał się by tulnąć uroczą, żeńską kopię Olisia i
odchrząknął.
-
Dobrą masz pamięć, złotko. Mogę wejść? Chcę pogadać. – rzucił
z uśmiechem
-
Ja-jasne. Wejdź.
-
Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Rozmawiałem z Oliverem. Jak
na razie jest nieufny, ale sądzę, że z czasem się otworzy. Na pewno wkrótce
pogadacie.
-
Wiem, rozumiem. Nie powinnam była tak na wejściu...powinnam
była poczekać...
-
Bezpośredniość i zdecydowanie, to to , co najbardziej cenię w
dziewczynach, a ty do takich należysz, skoro tu przyjechałaś z takim zamiarem.
To było odważne posunięcie i nie uważam wcale, że źle zrobiłaś – przerwał
dziewczynie, pochylił się, opierając ręce na udach, tak by patrzeć niższej od
siebie w oczy. – Tak jak mówiłem, pomogę. Możesz na mnie liczyć. – dodał,
uśmiechając się przyjaźnie.
Odpowiedziała mu uśmiechem, a zaraz potem spoważniała.
Przysunęła swoją twarz bliżej jego.
-
Nigdy, ale to nigdy więcej nie pochylaj się nade mną –
rzuciłam z groźnym wyrazem twarzy.
-
Ohohoho, nie mogę! Zupełnie jak Oliver, dokładnie tak jak
on...Jasna sprawa, malutka, jeżeli tego nie chcesz. Wolę nie zachodzić ci za
skórę, bo nie wiem jak silna jesteś w porównaniu z bratem. Wolę nigdy się nie
dowiedzieć.
Już kierował się w stronę drzwi, gdy nagle przyszedł mu do
głowy wspaniały pomysł.
-
Hej Olivka, co powiesz na spacerek? Oliver wychodzi na spacer
z Micheallem, to może i my się dołączymy? – spojrzał na nią chytrze
-
N-n-nie wiem czy to dobry pomysł... – odpowiedziała niepewnie
-
Jeżeli nie chcesz z nim rozmawiać, to trudno...chciałem
pomóc...- rzekł imitując smutnego
-
Oczywiście że chcę! Tylko....
-
To na co jeszcze czekasz?. Zarzuć coś ciepłego na siebie i
wychodzimy! – Zawołał ożywiając się natychmiast.
-
No dobra...
Wyszedł na korytarz, a za nim wyszła Olivka, z granatową
bluzą w ręku. Zamknęła za sobą drzwi i poszli w stronę schodów.
..........................................................................................................
To by było na tyle, jeśli chodzi o ten tydzień. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymacie do następnego weekendu :) . A i jeszcze jedno, Spis Treści z rozdziałami jest na samym dole. Jak coś, mogę przenieść, bo nie wiem, czy takie ułożenie jest dobre. Może lepiej byłoby przenieść na górę spis treści...oceńcie sami :)
Czekam na wasze opinie i komentarze co do fabuły :)
Zastanawiam się jak to się dalej potoczy 😃😃😀😀
OdpowiedzUsuńTum tum rum tum!
OdpowiedzUsuńGabiś wkracza do akcji! Super!
Kocham! Uwielbiam! I rozpaczam!
Mam czekać do następnego tygodnia na next!
To jest zamach na moje życie!
Napisałam prolog mojej historii i od jakiś 10 min patrzę na przycisk OPUBLIKUJ i nwm co zrobić.
Błagam poradź!
Czekam na nexta!
Ticci
KONIECZNIE! OPUBLIKUJ :D
UsuńPODAJ LINKA KONIECZNIE :D
Wszystko co jest związane z Exiem jest supcio :D
A tak na poważnie, to nie patrz na to, co będzie jeśli opublikujesz. Pracowałaś na tym i jeśli już zrobiłaś pierwsze kroki związane z założeniem bloga, to powinnaś ten blog na coś mieć, prawda?
Wrzucaj dziewczyno i nie patrz w tył.
A co do nexta to na pewno wytrzymasz.
MOŻE zrobię wam wcześniejszą niespodziankę, ale jak tak patrzę, to może mi rozdziałów zabraknąć, bo na razie tylko część mam na kompie.
No nic. Zobaczy się.
A TY WSTAWIAJ I DAWAJ LINK :D przeczytam z wielką chęcią <3
Proszę. Mam nadzieję, że będzie się podobał:)
OdpowiedzUsuńhttp://back-to-past-el-ff.blogspot.com/2015/10/prolog.html?m=1
KOCHAM :D dawaj niedługo następny :) napisałam ci komentarz pod spodem i masz na mojej liście swoje miejsce :D
UsuńUWAGA! ZAAKTUALIZOWAŁAM ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńWPADKA TOTALNA< POMINĘŁAM FRAGMENT Z PRZEMYŚLENIAMI OLIVERA.
PRZEPRASZAM Z CAŁEGO SERCA> MACIE ZA TO DŁUŻSZY WPIS :D
Teraz jest o wiele lepiej!
UsuńDobrze się czyta te przemyślenia!
Mam nadzieję, że będzie ich więcej!
Do nexta
Ticci
Hejo!
OdpowiedzUsuńU mnie next, mam nadzieję, że się spodoba.
Ticci